OOPS. Your Flash player is missing or outdated.Click here to update your player so you can see this content.
You are here: Start arrow Relacje z wypraw arrow Dalsze - Polska arrow Ba³tyk 2011
Ba³tyk 2011 PDF Drukuj Email
Redaktor: Aneta Józefczak   
26.09.2011.
Spis tre¶ci
Ba³tyk 2011
Strona 2
Strona 3

Zapraszamy

start

 start

Etap I



 

1.07.2011 – pi±tek

Czerwonak – Augustów (autobus)  
dystans dnia – 100m - rower/600km  autobus

W koñcu  nadszed³ dzieñ wyjazdu. Pocz±tkowo mieli¶my jechaæ poci±giem. Ju¿ na sam± tê my¶l w³os je¿y³ siê nam na g³owie. Nasze obawy okaza³y siê niepotrzebne. Trafi³a siê nam okazja. Kto¶ nam przychylny i przyjazny podwióz³ nas do Augustowa. Umówili¶my siê o 17.00. Autobus podjecha³ pod dom. Wpakowali¶my siê z ca³ym dobytkiem i ruszyli¶my w trasê. Auto by³o ca³e do naszej dyspozycji.

 

niem jak odpowiedni posi³ek w podró¿y

 Nie ma jak zdrowa ¿ywo¶æÅ�miech

Obawiali¶my siê nieco o Nalê – jak zniesiê jazdê autobusem? Okaza³o siê, ¿e nie¼le. Przed nami by³o oko³o 600km. Droga minê³a bez problemów. Za P³ockiem zatrzymali¶my siê na kawê i ma³e siku. Podczas jazdy pada³ deszcz. Ogarnia³o nas przera¿enie, ¿e aura nie bêdzie nam sprzyjaæ.

 

niektórzy postawili na sen
 

 



2.07.2011 – sobota
dystans dnia - 38km

Do Augustowa dojechali¶my oko³o 3.00. By³o jeszcze ciemno. Pan, który nas wióz³ by³ tak mi³y, ¿e posiedzia³ z nami a¿ siê rozwidni. Wypili¶my kawê. O 4.00 ruszyli¶my drog± krajow±  nr 8 do Suwa³k. Droga prosta, ale ruch okropny: same ciê¿arówki mkn±ce do granicy.

 

przyjemnie choæ miêdzy samochodami

 

 

Niebo by³o ca³y czas zaci±gniête, a czarne chmury goni³y nas niemi³osiernie. Pogoda by³a jednak dla nas ³askawa. Pozwoli³a nam jechaæ na sucho. Do Suwa³k nie mieli¶my zbyt du¿o kilometrów, a wiêc nie spieszyli¶my siê. Droga choæ ruchliwa, to bardzo przyjemna S³ychaæ by³o budz±ce siê ¿ycie. Suwalszczyzna znowu nas zachwyca. Tereny pagórkowate, w które wtopione s± pojedyncze domy, gdzieniegdzie pas± siê krowy i konie. Miejsca naprawdê malownicze.
O 7.00 byli¶my ju¿ na miejscu.

 

Suwa³ki dopiero budz± siê do ¿ycia

Suwa³ki budz± siê do ¿ycia

Zakotwiczyli¶my siê na prywatnym campingu(Zajazd Private). Teren ³adny, czysty zadbany, ma³y urokliwy stawek z k³adk±.Zmêczeni podró¿± ucieli¶my sobie ma³± drzemkê.

 

 

nie ma jak sen kiedy pada deszcz

 

 Nie ma jak sen w rytmie deszczu

 


Nala zawsze zachwycona jest spaniem w namiocie
 
Nala zachwycona jest spaniem w namiocie

Gospodarze widaæ troszcz± siê o miejsce. Jest mo¿liwo¶æ rozbicia namiotu, wynajêcia pokoju. S± miejsca przy których mo¿na zje¶æ przygotowane przez siebie posi³ki. Jest te¿ mo¿liwo¶æ zjedzenia posi³ku przygotowanego przez w³a¶cicielkê campingu. My nie skorzystali¶my z tej opcji  i na obiad udali¶my siê do Karczmy Polskiej. Bardzo smaczne jedzenie. Próbowali¶my bliny, kiszkê ziemniaczan±. Jonasz tradycyjnie zjad³ zrazy, polecamy.

 

miejsc przytulne, chce sie byæ

Bardzo przytulne i swojkie miejsce

te klimaty lubimy najbardziej

 


Ale wrócê jeszcze do gospodarzy campingu. Jest u nas prze¶wiadczenie, ¿e turysta zagraniczny to kto¶, kto ma pieni±dze i odpowiednio trzeba siê nim zaj±æ. Turysta polski, to turysta drugiej kategorii, a ju¿ nie wspomnê o rowerzy¶cie, to ju¿ na pewno biedak, który patrzy jak za darmochê siê prze¶lizgn±æ.
Po rozbiciu namiotu zwrócono nam uwagê, ¿e zbyt g³o¶no zachowujemy siê i przeszkadzamy niemieckiemu tury¶cie godz. - 7.45. Wieczorem chcieli¶my skorzystaæ z campingowej ¶wietlicy, ale przyjechali Finowie i Litwini, a nasi gospodarze zastanawiali siê, co z nami zrobiæ? - zajmujemy miejsce go¶ciom, którzy bêd± zamawiaæ ciep³y posi³ek. Nie wytrzyma³am i powiedzia³am, co le¿a³o mi na w±trobie.
Jak wspomnia³am ju¿ wy¿ej camping ciekawy, ale brak cennika i regulaminu. Gospodarze wedle uznania ustalaj± zasady.

Suwa³ki miasto remontowane, ciekawa zabudowa. Bardzo podoba³y siê nam koszary wojskowe na ul. Wojska Polskiego. Wiêkszo¶æ tych budynków opuszczona i zabita dechami.
No i kolejny dzieñ za nami.

3.07.2011 – niedziela
Dystans dnia - 90 km
Czas jazdy – 5:07 h
¦rednia prêdko¶æ – 17,66 km/h
Max. prêdko¶æ – 51,45 km/h

Trasa: Suwa³ki – Okuniowiec - Lipniak – Wiatro³u¿a  - Szypliszki – przej¶cie graniczne w Budzisku – Liubavas – Aleksandravas – Vistytis camping Pusel


No có¿, rano znowu budzi nas deszcz. Ma³o tego, ¿e pada to jest zimno. Wstajemy o 7.00. Zjadamy ¶niadanie i powoli zaczynamy pakowaæ rzeczy czekaj±c a¿ pogoda zlituje siê nad nami. Wyje¿d¿amy. Suwa³ki ¿egnaj± nas drobnym deszczem, ale niebo zaczyna siê przeczyszczaæ.

 

zaczyna nas ogarniaæ b³ogi spokój

 Dooko³a b³ogi spokój

Do  Szypliszek zdecydowali¶my siê jechaæ bocznymi drogami. By³ to dobry wybór. Samochód to rzadko¶æ. Przesta³o padaæ,  a zza chmur wyjrza³o s³oñce. Jecha³o siê rewelacyjnie.
Krajobrazy cudne - zachwyca³y.

 
Lubimy te klimaty
 
Lubimy te klimaty

Mnóstwo bocianów, krów, ¶piew ptaków i my.
Przeje¿d¿ali¶my przez odcinek Wigierskiego Parku Narodowego.

 

Czuli¶my zapach budz±cego sie ¿ycia

 Czuli¶my zapach budz±cego sie ¿ycia

 

Po drodze nawi±zuj±c dialog z tubylcami.

 

 

Budzili¶my ¿ywe zainteresowanie w¶ród czteronogich
 
Budzili¶my ¿ywe zainteresowanie czworonogich


W Szypliszkach  zjedli¶my zupê ka¿dy  inn±. Nie pêkali¶my z zachwytu.
Stamt±d ju¿ zdecydowanie bardziej ruchliw± drog± ruszyli¶my do granicy.
Jechali¶my z górki i pod górkê. Jecha³o siê bardzo spokojnie. Niewiele domów, a ludzi jak na lekarstwo. Wjechali¶my na Litwê. 

 

Czy¿ nie piêknie?
 
Czy¿ nie piêknie?

 Za Liubavas skoñczy³a siê droga asfaltowa i dalej jechali¶my ju¿ drog± szutrow±. I znowu przyjazne klimaty: ³±ki, bociany i wszech ogarniaj±ca cisza. 

 

bezdro¿a i nikogo prócz nas
 
Bezdro¿a i  my
 
Jednak stwierdzili¶my, ¿e wjedziemy na drogê wojewódzk±.  Po szutrze z ekwipunkiem jecha³o siê do¶æ trudno. Tym bardziej, ¿e miejscami by³a niez³a tarka. Po10 minutach takiej jazdy trzeba by³o, co chwilê zatrzymywaæ siê bo wytrz±sa³o z nas wszystko. Kiedy wjechali¶my na drogê nr 200 wcale ruch nie zwiêkszy³ siê.
Doje¿d¿aj±c do Vistytis zobaczyli¶my jezioro o tej samej nazwie. Bardzo du¿e. Na mapie zobaczyli¶my, ¿e zdecydowanie wiêksza czê¶æ jeziora nale¿y do Rosji. Poszukali¶my campingu i rozbili¶my siê.
Camping Pusele po³o¿ony by³ nad samym jeziorem  Vistytis.

woda- kryszta³

Jezioro Vistytis Woda - kryszta³


Camping bardzo rozleg³y. S± tu sanitariaty (ca³kiem przyzwoite), boisko do siatkówki, prysznice na pla¿y, przebieralnie.
Brak jest jednak kuchni i miejsca, w którym mo¿na przygotowaæ i zje¶æ posi³ek. Jest du¿o wiat i zadaszonych miejsc. Po raz pierwszy spotkali¶my siê z op³at± za rower.
Zanim siê rozbili¶my Jonasz i ja poszli¶my siê wyk±paæ.

woda akurat do k±pieli
 
Woda w sam raz do k±pieli

Teraz jest 21.12. Leje jak z cebra. Jeste¶my ju¿ po kolacji. Siedzimy w namiocie s³uchamy Nory Jones i Layori – Origin i piszemy relacje.
Pozdrawiamy z Vistytis.


4.07.2011 – poniedzia³ek
dystans dnia – 109km
czas jazdy – 6:03h
¶rednia prêdko¶æ – 18,0km/h
max. prêdko¶æ – 41,41km/h

Trasa: Visitytis – Kybartai – Kudirkos Nauniestis – Jurbarkas


Jest 21.20. Jeste¶my ju¿ po k±pieli, jedzonku i piszemy relacjê od czasu do czasu spogl±daj±c na przep³ywaj±cy obok nas Niemen.
Co poniektórzy z nas obudzili siê ju¿ o 6.00 nas³uchuj±c, czy pada. Nie pada³o, w namiocie by³o ciep³o i zdawa³o siê nam, ¿e pogoda zdecydowanie poprawi³a siê. By³o to jednak myl±ce. Termometr wskazywa³ jedynie 12 stopni. W koñcu jednak wysz³o s³oñce, ale co najwa¿niejsze nie pada³o.       

 

Poranne s³oñce budzi w nas optymizm
Poranne s³oñce budzi w nas optymizm


Rozpoczynamy kolejny dzieñ rowerowania po Litwie. Jak ona jest? Jak na razie jedziemy bocznymi drogami. Mijamy ma³e wsie i niewielkie miejscowo¶ci.

 

wiatraki, pola, ³±ki

 Wiatraki, pola, ³aki - cudownie


Ludzie ¿yj± tu bardzo skromnie, rzek³abym, ¿e nawet ubogo. Przeje¿d¿aj±c przez wiele miejscowo¶ci nie napotkali¶my ¿adnego sklepu. Je¶li ju¿ pojawi³y siê, to przypomina³y czasy prê¿nego socjalizmu. Wiele domów jest starych, podupadaj±cych, wymagaj±cych remontu.

 

to równie¿ ma swój urok

 To czêsty widok na naszej drodze

Podobnie ma siê sprawa z ko¶cio³ami. Te, które odwiedzali¶my by³y zatêchnione, obskurne i „pachnia³o” w nich kiczem.
Widaæ, co prawda, ¿e zarz±dcy tych ko¶cio³ów podjêli dzia³ania przywracaj±ce ¶wietno¶æ ich przybytkom  wymiana okien, u³o¿one bukiety kwiatów),ale to dopiero pocz±tki

W ko¶colach czuæ ducha minionej epoki

 W ko¶æio³ach "czuæ" klimat minionej epoki

Jednak krajobrazy s± bardzo urokliwe. Panuje cisza spokój i wydaje siê , ¿e czas tu zdecydowanie wolniej p³ynie.

 

i tu nas nie mog³o zbrakn±æ

 I tu nas nie mog³o zabrakn±æ

 

Kiedy wyje¿d¿ali¶my ¶wieci³o s³oñce, ale temperatura waha³a siê w granicach od 15- 18 stopni. Do 13.00 nie pada³o. Potem ju¿ zaczê³o na fest. I tak do wieczora. Jak na razie pogoda nas nie rozpieszcza.

 

 

nie ka¿dy sakralny obiekt mogli¶my zwiedziæ
 
 
To trzeba zobaczyæ

Po drodze zatrzymali¶my siê na obiad i zjedli¶my cepeliny. Smakowa³y nam.
Jonasz nie jad³ poniewa¿ by³y tylko dwa.

nie ma jak cepeliny


Za miejscowo¶ci± Kybartai, krajobraz zmieni³ siê. Teren zdecydowanie wyp³aszczy³ siê, ale jazda dalej sprawia³a nam przyjemno¶
Tego rodzaju przydro¿ne krzy¿e podkre¶laj± smak Litwy choæ s± zaniedbane i pozostawione samym sobie.


1


Jonasz i Maciej ju¿ ¶pi±. Niemen spowi³a noc.

Tak wygl±da³ jeszcze dwie godziny temu. Dzisiaj nie ¶pimy na campingu, ale w gospodarstwie agroturystycznym. Cena przyzwoita – 30 litów. Z namiotu mamy widok na Niemen.


przenosimy siê w czasy Elizy Orzeszkowej
 
Niemen

Dni biegn± nieub³aganie. To, co jest niezmienne w ka¿dym naszym dniu, to deszcz. Dzisiaj zmoczy³ nas dotkliwie. Mamy tylko nadziejê, ¿e jutro odpu¶ci sobie nas, a wiêc do zobaczyska.



 

5.07.2011 – wtorek
dystans dnia – 104,5km
czas jazdy – 5:47h

¶rednia prêdko¶æ – 18,0km/h
max.prêdko¶æ – 40,30km/h

Trasa: Jurbarkas – Smalininkai – Vylkyskiai – Pagegiai – Silute


Huuuuuuuuuura ¶wieci s³oñce, temperatura powy¿ej 20 stopni. Zwijamy suchy namiot i mo¿emy jechaæ. Po drodze w Jurbarkas zatrzymujemy siê, aby zrobiæ zdjêcie i pokazaæ, ¿e absurdy nie s± tylko w Polsce.



nam nie uda³o siê podjechaæ
 
Dzi¶ mamy do przejechania d³ugi dystans. Jednak musieli¶my go trochê zmodyfikowaæ. Mieli¶my zamiar dojechaæ do wybrze¿a i tam zakotwiczyæ siê na campingu Ventaine. Okaza³o siê to jednak nie mo¿liwe, poniewa¿ camping nie akceptuje psów. Do godziny 13.00 jecha³o siê nam super. Mieli¶my wiatr w plecy. Po drodze skosztowali¶my litewskich wypieków. Bardzo smaczne. To, co nas zaciekawi³o, to to, ¿e w miejscu sprzeda¿y wyroby by³y przygotowywane na bie¿±co, a panie nie stosowa³y mikserów i elektrycznych urz±dzeñ.
Podczas jazdy towarzyszy³ nam zapach kwiatów i zió³. Od czasu do czasu drogê przecina³y nam l±duj±ce lub startuj±ce bociany. Mieli¶my okazje zobaczyæ bociana spaceruj±cego po asfalcie i czekaj±cego na autostop. Po godzinie 13.00 nad naszymi g³owami zgromadzi³y siê czarne chmury. Czy¿by mia³o padaæ? Ale¿ tak, czemu nie? Dawno nie pada³o. A my znowu ubieramy przeciw deszczowe wdzianka. Zatrzymali¶my siê w restauracji. Niektórzy na kawkê, a inni na zupkê. W pewnym momencie nie mieli¶my ju¿ ochoty je¶æ. Znowu zaczê³o mocniej padaæ. Przeczekali¶my deszcz i ruszyli¶my dalej.

 

 

1

 Czas na na ma³± czarn±

Na drodze spotkali¶my naszego rodaka z Wroc³awia. By³o on w trakcie 45 dnia swojej wyprawy. Wraca³ z Nordkapp i jecha³ dalej na po³udnie. Po krótkiej rozmowie ruszyli¶my ka¿dy w swoj± stronê. Bardzo mu zazdro¶cili¶my. Ale có¿. Musimy nacieszyæ siê i wykorzystaæ tylko, albo a¿ trzy tygodnie. Nie pozosta³o nam nic innego, jak ruszyæ dalej do Silute. Zdecydowali¶my siê na inny rodzaj noclegu. Dzi¶ skorzystali¶my z Kaimo turizmo sodyba. Do swojej dyspozycji mieli¶my ca³y dom.  

 

1
 
Tu mieszkali¶my
 
1

 A tak wygl±da dzisiaj nasza sypialnia.

Przypomina³a ona nam nieco sypialniê Hiacynty Bukiet. Do dyspozycji mieli¶my jeszcze ³azienkê, kuchniê, pokój dzienny. Za chwilê  rozegramy ma³± partyjkê w karty. Trzymamy kciuki, aby jutrzejszy dzieñ by³ SUCHY.

 


6.07.2011 – ¶roda
dystans dnia – 100.05km
czas jazdy – 6:36h
¶rednia prêdko¶æ – 15.15km/h
max.prêdko¶æ – 32.26k/h

Trasa: Silute – Kintai (szlak rowerowy) – Priekule – Klaipeda (camping)


Budzimy siê pe³ni obaw czy za oknem pada deszcz. Na szczê¶cie nasze obawy by³y daremne. Jednak niebo by³o zachmurzone i nic nie by³o pewne. Namiotu nie musieli¶my zwijaæ wiêc sakwy na rower i w drogê. Na pocz±tku przejechali¶my przez Silute. Po krótkim b³±dzeniu wjechali¶my na w³a¶ciwy szlak.

 

1

Pod±¿ali¶my drogê rowerow± nr 10. Pocz±tkowo peda³owali¶my szutrem.

1

 

Trasa by³a bardzo ciekawa, prowadzi³a przez deltê Niemenu, a wiatr jak zwykle nam nie pomaga³.

 

1
 
 1


Dalej czeka³ nas kolejny absurd. Ni st±d ni   zow±d ¶cie¿ka pieszo-rowerowa urywa³a siê w polu. Po raz kolejny przekonali¶my siê, ¿e w Polsce nie jest najgorzej.

 

 

1

 

Nie przejmuj±c siê ruszylismy dalej wydeptan± ¶cie¿k±. Po krótkim czasie trafili¶my na w³a¶ciw± drogê, któr± dojechali¶my do Klaipedy. Szukali¶my drogi na camping.
Nasz „GPS Maciej”wprowadzi³ nas na w³a¶ciw± drogê. W pewnym momencie us³yszeli¶my w jêzyku polskim „Ale fajny piesek, ale on ma wygodnie”. Okaza³o siê, ¿e to nasi bracia Polacy, którzy doprowadzili nas na camping. Camping „Purmaliu” zaznaczony by³ na mapie i tym siê kierowali¶my. Na trasie nie by³o ¿adnego oznaczenia. Do miejsca naszego dzisiejszego przeznaczenia prowadzi³a sze¶ciokilometrowa ¶cie¿ka rowerowa trasa rowerowa nr 10. Camping czterogwiazdkowy, po³o¿ony w lesie niedaleko pla¿y. Miejsce, bardzo zadbane i czyste. Nasz podziw wzbudzi³ kompleks sanitarno – gastronomiczny. Camping wart polecenia. Spotkali¶my tu paru Polaków, a reszta to Niemcy, Duñczycy, i Anglicy.

Po drodze nie zrobili¶my zakupów, a wiêc udali¶my siê do centrum. Po powrocie przygotowa³am ma³e co nieco i zasiedli¶my do pisania relacji.

 

1
1

 

7.07.2011 – czwartek
dystans dnia – 75,57 km
czas jazdy – 5:h
¶rednia prêdko¶æ – 15.1km/h
max.prêdko¶æ – 40.02k/h

Trasa: K³ajpeda – Mierzeja Kuroñska - Juodkrante



I dok±d dzisiaj siê wybieramy?

 

1
 
Dzi¶ "lajcik"


Dzisiaj od rana nads³uchiwa³am, czy  mo¿e co¶ uderza o ¶ciany namiotu Nie. O! Uczucie ulgi na razie nie pada. W namiocie ciep³o. ¦wieci s³oñce i dzieñ ju¿ jest weso³y. Szybko  zjedli¶my ¶niadanie i pojechali¶my zwiedzaæ trzecie, co do wielko¶ci miasto Litwy – K³ajpedê.Jechali¶my ¶cie¿k± rowerow± wzd³u¿ wybrze¿a.

 

1

 

Tak wygl±da las w pobli¿u morza



Zaprowadzi³a nas na Stare Miasto. Odwiedzili¶my informacje turystyczn±, a stamt±d ju¿ na prom, na Mierzejê Kuroñsk±.
Do portu w³a¶nie zawija³ piêkny ¿aglowiec Afrodyta. Jest cudnie. Podoba mi siê.

 

1

 

 

1


Obecnie Maciej i Jonasz zwiedzaj± muzeum morskie, a ja zosta³am z Nal±  i piszê.
Kiedy tak siedzia³y¶my, za plecami us³ysza³y¶my dziwne prychanie, sapanie. Podp³ynê³a do nas foka. Nala od razu co¶ wyczu³a, ale nie mog³a zlokalizowaæ obiektu.

 

 

1


Muzeum to znajduje siê na terenie dawnego fortu. Nie uda³o nam siê zobaczyæ delfinów – delfinarium jest w remoncie. No có¿  tak bywa.
Jonasz razem z Maciejem wykupili równie¿ bilet na pokaz fok. Wystêp by³ o 13.00.  W trakcie oczekiwaniu na pokaz podeszli do nas Polacy. Po d³u¿szej rozmowie dowiedzieli¶my siê, ¿e na Litwie nale¿y przestawiæ zegarki o godzinê do przodu. Tak wiêc m±drzejsi ruszyli¶my dalej. ¦cie¿ka rowerowa bieg³a przez lasy, przy wydmach i wzd³u¿ morza.

 

 

1
 
Wydmy - mo¿na po nich chodziæ
 
1

 

Nad nami ¶wieci³o S³oñce. Oczywi¶cie do czasu. Na niebie pojawi³y siê znowu ciemne chmury. Wiedzieli¶my ju¿, co siê ¶wiêci. Nie pozosta³o nam nic innego jak za³o¿yæ odzie¿ przeciwdeszczow± i z u¶miechem na ustach ruszyæ dalej. Dojechali¶my do Juodkrante. To niewielka nadmorska miejscowo¶æ. Ma swój uroczy, nadmorski klimat.

 

1

W co drugim domu mo¿na by³o zakupiæ ryb.Tu siê wysuszyli¶my, zjedli¶my lody i udali¶my siê w drogê powrotn±.

Chc±c nie chc±c musieli¶my jechaæ t± sam± drog±, poniewa¿ ulic± nie by³o to mo¿liwe. By³ zakaz ruchu rowerowego.

 

 

1

 

Ze spokojem zd±¿yli¶my na prom. Po dop³yniêciu do Klaipedy, wjechali¶my na Stare Miasto.

 

1
1
1

 

 Zjedli¶my smaczny obiad, zwiedzili¶my Starówkê i zrobili¶my zakupy i udali¶my siê na camping.      
Tu koñczymy relacjê dzisiejszego dnia i regenerujemy si³y na jutrzejsz± trasê.
   

8.07.2011 – pi±tek
dystans dnia – 83,88 km
czas jazdy – 4,51:h
¶rednia prêdko¶æ – 17,28km/h
max.prêdko¶æ – 26.02k/h

Klaipeda – Palanga – Bernati (£otwa) camping – Ergli


Kiedy przekraczam granicê nowego pañstwa mam wra¿enie, ¿e za ni± spotkam nowy ¶wiat, co¶ dziwnego i niespotykanego. Nigdy jednak tak nie jest. Wje¿d¿am do nowego kraju i nic siê nie dzieje. Na 45 km dzisiejszego dystansu wjechali¶my na teren £otwy.
Z campingu prawie do samej granicy prowadzi³a ¶cie¿k± rowerowa wzd³u¿ wybrze¿a. ¦cie¿ka asfaltowa prowadzi³a brzegiem rezerwatu. Miejscami by³y przygotowane platformy widokowe, z których mo¿na podziwiaæ morze i chronion± faunê i florê.

 

1

 

Niestety dzi¶ widoczno¶æ by³a kiepska. By³o mglisto i wilgotno. Jecha³o siê jednak rewelacyjnie.
Zwiedzili¶my Palangê, zrobili¶my zdjêcie na molo i ruszyli¶my dalej.

 

1


Oczywi¶cie dalej jechali¶my wyasfaltowan± ¶cie¿k± rowerow±. Po drodze zatrzymali¶my siê na kawê. Po raz pierwszy od tygodnia wypi³am kawê po turecku – bardzo smaczna. Tak jak Palanga bardzo siê nam podoba³a (po³o¿ona w¶ród lasów nowoczesna i stara zabudowa), tak ostatnia miejscowo¶æ na trasie do £otwy... przypomina³a dawne czasy.

 

1
 
Przeprawa siê przez wisz±c± k³adkê

Dzi¶ ¿egnali¶my siê z Litw±. Zachwyci³a nas swoj± skromno¶ci± i ¿yczliwo¶ci±. Przerazi³a ubóstwem i bied±.
Bêdzie kojarzy³a siê nam z zapachem zió³ i kwiatów; ¶wie¿o¶ci± i czysto¶ci± powietrza oraz b³ogim spokojem. Chcia³abym tu kiedy¶ wróciæ i pow³óczyæ nie zwracaj±c uwagi na czas.

£otwa ma na pewno zdecydowanie gorsze drogi. Od granicy przez prawie 40 km jechali¶my omijaj±c dziury i wyboje  Jednak widaæ, ¿e jest to kraj biegn±cy do Europy.

 

1

 

Granica litewsko - ³otewska

Dzi¶ mija pierwszy tydzieñ naszego wyjazdu.


1

Jonasz musia³ byæ bardzo g³odny skoro zabra³ sie za przygotowywanie jedzenia



Zmieniony ( 30.12.2013. )
 
« poprzedni artyku³   nastêpny artyku³ »